Joanna - 2008-04-14 20:27:37

Str. 1
Witam.
Oto czytacie pierwszy numer gazetki "Moda i żarciki"
będziemy wydawać gazetkę co miesiąc ( lub za moją zmianą napisaną w tym numerze) .
Ta gazetka jest poświęcona na opisywanie mody, i pokazywanie zdjęć, które ubrania są teraz modne, jak i będziemy podawać duużo śmiesznych dowcipów. ( imiona i nazwiska osób które będą miały modne ubrania będą kompletnie zmyślone przeze mnie )
Będziemy również podawać przeróżne straszne i śmieszne historie, również będę podawać inne ciekawostki, reportaże czy różne naukowe ciekawostki.
Mam nadzieję że nie będzie się wam nudzić czytając moją gazetkę (zezwalam na rozpowszechnianie jej).
Pozdrawiam.
Redaktorka: Malwina.

Str.2
Żarciki:
Przychodzi baba do lekarza z budką telefoniczną na głowie. A lekarz mówi:
- Kto pani taki numer wykręcił?!

Działo się to pewnej burzowej nocy. Była ogromna ulewa, mocno grzmiało, a pioruny uderzały jeden za drugim. W pewnym domu, który znajdowal się w ciemnym parku, mieszkała rodzina z dwójką dzieci. Owa rodzina siedziała na piętrze. Rodzice oglądali telewizję dzieci się bawiły. Nagle w kuchni dobiega odgłos: Kap, kap, kap... Zdziwiony ojciec kazał rodzinie zostać, zszedł na dół, ale już nie wrócił. Matka bardzo się bała o męża, więc również zeszła na dół sprawdzić co się stało. Też nie wróciła. Dzieci bardzo się bały. Odgłos nie ustawał. Starszy brat zebrał siły i powędrował na dół, zostawiając młodszą siostrzyczkę. Nie wrócił. Była już 3:00 w nocy, kiedy mała zanosiła się z płaczu. Ten odgłos nie ustawał... mała zeszła na dół. Wchodzi do kuchni... patrzy... a tam cała rodzina zakręca kran!

Tata zabrał Jasia do zoo. Zbliżają się do klatki z tygrysami, tata mówi:
- Jasiu nie zbliżaj się bardziej do tych tygrysów.
- Tato ja im nic nie zrobię.

Na zakończenie roku szkolnego dyrektor zwraca się do uczniów:
- Życzę wam przyjemnych wakacji, zdrowia i żebyście we wrześniu wrócili mądrzejsi.
- Nawzajem.

Przed sklepem w lesie ustawiła się wielka kolejka. Zajączek przepycha się na początek kolejki. Już prawie mu się udało, gdy zatrzymuje go niedźwiedź.
- Dokąd to się zajączku pchasz? Spadaj na koniec!- i wyrzuca go.
Zajączek się nie poddaje, ale ciągle powtarza się ta sama sytuacja. W końcu zajączek nie wytrzymuje i zdenerwowany, odchodząc mówi:
- Jak tak stawiacie sprawę, to nie otworzę dzisiaj tego sklepu!

- Co zrobić jeśli blondynka rzuci w ciebie granatem?
- Wyjąć zawleczkę i odrzucić granat.

Lekcja religii dla dorosłych. Ksiądz po kolei omawia 10 przykazań. Po przerobieniu przykazania "szanuj ojca swego i matkę swoją" ksiądz pyta grupy:
- A które przykazanie uczy jak traktować swego współmałżonka?
Natychmiast odpowiada jakiś starszy facet:
- Nie zabijaj.

Idzie sobie James Bond przez pustynię. Spotyka wielbłąda i mówi:
- Jestem Bond, James Bond. A wielbłąd na to:
- Jestem Błąd, Wielbłąd

Matka krzyczy na córkę:
- Zabraniam ci wracać tak późno do domu. Masz dopiero 17 lat. Ja w twoim wieku...
- Wiem, wiem. - przerywa córka - Siedziałaś stale w domu... bo ja miałam pięć miesięcy...

Str. 3
Moda: ( nie do kupienia, ceny podane dla przykładu prawdziwej gazetki)
Modny kolor na wiosne: Żółty, zielony, czarny, różowy.

http://img393.imageshack.us/img393/6558/candyix5.th.jpg

modelka : Angella Vinson.
Opaska: 50 zł
Kolczyki: 26zł
Naszyjnik: 14 zł
Bluza: 100 zł
Bluzka z krótkim rękawem: 80 zł
Spódniczka: 75 zł
Rajstopy: 25 zł
Buty: 90 zł

Str.4
Straszne opowieści.


W małym miasteczku leżącym w Indiach żyła sobie pewna rodzina-mama, tata i synek. Chłopiec miał 8 lat. Pewnego dnia rodzice poszli na bal. Syn został sam w domu. Gdy bawił się samochodami usłyszał głos: " Czerwony stoliczek Cię szuka!" Przestraszył się i zamknął drzwi od swojego pokoju. Po chwili usłyszał ten sam głos: "Czerwony stoliczek Cię szuka, połóż cały majątek na czerwonym stoliczku!" Usłyszał ponownie: "Czerwony stoliczek już cię znalazł!" Rano kiedy rodzice wrócili z balu zobaczyli leżącego chłopca obok czerwonago stoliczka, a na stoliczku cały swój majątek. Następnego dnia chłopiec poszedł z mamą na zakupy. Gdy wrócili zobaczyli tatę leżącego obok czerwonego stoliczka z czerwoną drzazgą w palcu. Z palca krew lała się strumieniem. W poniedziałek, gdy wrócił ze szkoły zastał mamę w takim samym stanie w jakim zastał tatę poprzedniego dnia.Szybko pobiegł do babci, potem do cioci i kolejno obiegł wszystkich członków rodziny i sąsiadów. Okazało się, że wszyscy umarli. Chłopiec zostł sam w mieście. Nagle usłyszał głos: "Na Ciebie także nadszedł czas." Poczym upadł na ziemię i zmarł.

Zdarzyło się to w czasie ostatniej wojny. Tuż pod niewielkim laskiem Topole Góry w Piotrkowicach koło Zawichostu wypatrzono wisielca. Kołysał się zaczepiony na gałęzi dzikiej gruszy rosnącej na miedzy. Czubkami butów dotykał wygniecionej trawy. Odcięto go i pochowano pod tamtą gruszą. Próbowano dociekać, czemu śmierć dopadła nieznajomego właśnie pod Topolimi Górami. Niestety nie dowiedziano się nigdy kim był i skąd pochodził. Wielokrotnie też zadawano sobie pytanie, czy założył stryczek własnoręcznie, czy tez założono mu go przemocą. Być może był zdrajcą, a może zdesperowanym Żydem uciekającym z transportu czy okolicznej kryjówki. Ubranie wisielca było zniszczone ale elegantów w czasie wojny nie spotykało się często. Jedna rzecz szczególnie rzucała się w oczy. Wisielec miał niewłaściwie założone buty. Może zaskoczony w śnie zakładał je w pośpiechu? Nic już się nie da wyjaśnić. Ale na źle założonych butach się nie kończy. Dwadzieścia lat po wojnie wędrowała do domu z niedalekiego miasteczka. Zmierzała przez Topole Góry. W lesie natknęła się na nieznajomego mężczyznę. Zwróciła uwagę, że miał odwrotnie założone buty. Podniosła zdumiony wzrok, aby przyjrzeć się uważniej, ale minął ją pospiesznie. Nie zauważyła więc jego twarzy. Nie znała historii powieszonego, o spotkaniu opowiedziała krewnym. Do domu powracała też inną drogą. Jeden z mieszkańców Piotrowic często zakładał wnyki na zające. Na śniegu śledził zajęcze tropy. W końcu lat sześćdziesiątych styczniowym świtem odkrył ślady odwrotnie założonych butów. Były świeże wyraźnie nocą bowiem spadł śnieg. Ruszył ich śladem i po stu krokach stanął jak wryty. Ślady urywały się pod gruszą, na której przed ćwierć wiekiem zawisnął nieznajomy mężczyzna w źle założonych butach.

Muj wujek umarł...Pojechałam na wakacje do owdowiałej cioci...Miała tylko jedno dziecko,Natalie.Ale ona pracowała w Szwecji. Wieczorem siedziałyśmy z ciocią w pokoju rozwiązując krzyżówki...Za oknem była straszliwa burza i wiał silny wiatr niektóre słupy z liniami energetycznymi były pozrywane...Nagle zdzwonił telefon...Odebrała ciocia ale szybko odłożyła słuchawkę...Zapytałam ciocię kto to ale ciocia milczała...Telefon zadzwonił znowu ciocia nie powiedziała mi co w nim słyszała...Tym razem ja odebrałam...W telefonie słychać było czyjeś sapanie...Bezwstydne ale jakby błagającego człowieka który nic powiedzieć nie moze...Wystraszone z ciocią odłączyłyśmy telefon...A on ZADZWONIŁ!!!! Pojechałyśmy na cmętarz do wujka i okazało się ze...Grób wuja przygniutł słup telefoniczny....Rano po burzy usterkę naprawiono a telefoni juz nigdy nie zadzwonił..

o 20 km. Spotkał się tam z kumplami, jednak niczego nie pił bo prowadził motor. Przy barze jego wzrok przykuła drobna blondynka. Zagadał do niej i bawili sie razem cały wieczór. Zrezygnował nawet z powrotu do domu z kumplami i został z Izą. Okazało się, że Iza mieszka w tej samej mieścinie co Adam więc po imprezce zaproponował, że podwiezie ją do domu. Po drodze Iza poprosiła aby sie zatrzymali bo musiała wyskoczyv do lasu za potzrebą:) Z lasu już nie wróciła. Gdy Adam dotarł rano do domu wziął zimny prysznic i postanowił trzeźwo pomyśleć. Wołał Izę, szukał jej, czekał za nią do rana. Nie słyszał krzyków ani niczego takiego. Ubrał się i pojechał do jej domu, gdzie miał ją zawieść poprzedniego wieczoru. Drzwi otworzyła kobieta, matka Izy. Adam opowiedział jej całe zdarzenie lecz ona zaczęła na niego krzyczeć i wyrzuciła go z domu. Nic nie rozumiejąc poszedł na policję. Policjanci wyjaśnili mu, że Iza nie żyje od 2 lat. Zabił ją pijany kierowca, gdy wracała z dyskoteki...

Ania i Gabrysia byly normalnymi siostrami. Ania byla starsza Gabi mlodsza. W sylwester, jak wiekszosc rodzicow i rodzice dziewczynek zostawili swoje dzieci same. kiedy rodzice juz wyszli dziewczynki ukladaly sie powoli do snu. Nagle ktos gwaltownie zapukal do drzwi.... Ania w strachu otworzyla drzwi. Stal przed nią wysoki, mily pan. Dziewczynka poczula ulge. - Chcecie moze zagrac ze mna w karty? Dziewczynki nie mialy nic lepszego do roboty wiec sie zgodzily. -tak prosze wejdz. Gracze wygodnie rozsiedli sie przy stole i zaczeli grac. Gabrysi niechcący wypadla Dama Pik.... . Schylila sie po nią a wtedy zobaczyla cos stasznego... Owy mężczyzna mial nogi konia! Pobiegla czym predzej do sasiadki. Byla to mila 30 letnia kobieta. Po 5 minutach przyjechala policia. Po mezczyznie nie bylo śladu, wszedzie bylo mnustwo krwi... na scianie bylo wypisane krwią: URATOWALA CIE DAMA PIK!!!

Str.5
Śmieszne historie:

Ostatnie zajęcia przed Bożym Narodzeniem. Facet wchodzi do sali i na wstępie:

- Proszę wyjąć kartki i długopisy. (Gość nigdy nie robił niezapowiedzianych kartkówek) Na sali jęk i marudzenie, że "Psorze, to ostatnie zajęcia, itp...".

- CISZA!!! (Zawsze był spokojny i miły - wszyscy w coraz większym szoku.)

- Proszę schować książki i zeszyty. Jęk... (Zawsze mogły być na ławce!!!)

- Grupa pierwsza, grupa druga. JĘĘĘK. (Nigdy nie robił podziału na grupy.) Wszyscy mogiła, załamani, dziękujemy w duchu gościowi za "prezencik" na święta...

Gość zaczyna dyktować pytania:

- Grupa pierwsza rysuje Mikołaja, grupa druga choinkę


Pozdrawiam, następny numer za 2 tygodnie!